sobota, 31 października 2009

Oswoić oddalenie w zaświaty


Przeczytałam dzisiaj rano takie zdania Jana Witolda Suligi: "zrozumienie, że śmierć jest czymś więcej niż zaprzestaniem funkcji życiowych organizmu, uczyniło nas tak naprawdę ludźmi (...) zrozumienie, że śmierć jest przejściem w inny wymiar, w świat niewidzialny, było tym momentem, gdy staliśmy się ludźmi", "My zamiast uciekać, powinniśmy wyjść śmierci naprzeciw (...) uczynić ją częścią swojego życia, a szerzej kultury. Ostatecznie i tak wszyscy umrzemy (...) spokojne mówienie o tym, że umrzemy, wcale nie musi się wiązać z fascynacją śmiercią, ale - paradoksalnie - umiłowaniem życia. Bo śmierć, czy się komuś podoba czy nie, jest częścią życia. Koniec i kropka". Oswajałam dzisiaj śmierć spacerując po cmentarzach na warszawskim Bródnie, na Woli, na Powązkach odwiedzając groby tych, których znałam i którzy byli mi bliscy, jak i tych których nigdy nie dane mi było poznać ani spotkać. Zastanawiałam się czy ja jestem gotowa na oddalenie się w zaświaty, czy jestem świadoma własnej śmiertelności? Tak rzadko o tym myślę. Dopiero przekroczenie cmentarnych bram sprowadza mnie na ziemię i otrzeźwia. Śmierć będzie odejściem mojego ja. Mijały mnie setki żywych ludzi, rozpędzonych, zagadanych, targających wielkie donice z chryzantemami, z dużymi i małymi zniczami pobrzękującymi w siatkach, na każdym prawie skrzyżowaniu alei cmentarnych małe stoliczki, a na nich: obwarzanki, małe papierki z kremowo-różową pańską skórką, ryżowe szyszki. Tuż pod murem cmentarza można też zjeść kiełbaski, grochówkę, a nawet pieczone kasztany i prażone orzechy... Zastanawiałam się nad dwoma rzeczami: czy Ci wszyscy, którzy mnie mijali już się oswoili z własnym odchodzeniem? I jak to wszystko, ta cała nasza cmentarna bieganina, wygląda z perspektywy Zaświatów?
Na Powązkach Wojskowych w Alei Zasłużonych na grobie Jerzego Ficowskiego przeczytałam takie epitafium jego autorstwa:

Ja
niżej podpisany
Jerzy Ficowski
przenosząc się dnia 9 maja 2006 roku
do wieczności
(wersja równouprawniona: do nicości)
zakończyłem tutejszą egzystencję
nie ukończywszy niczego
zgodnie z regulaminem stwórcy
i z odwieczną praktyką
mieszkańców tego źle pomyślanego
i jeszcze gorzej prowadzącego się świata
- usilnie proszę
moich bliskich i moich dalekich
o błogosławieństwo uśmiechu
i łaskę pogody ducha
zamiast westchnień i smutku,
bowiem nie stało się
nic nadzwyczajnego

za spełnienie tej prośby
z góry wszystkim dziękuję
i za kłopot przepraszam

/-/ Jerzy Ficowski

Warszawa
poza zasięgiem czasu


Życzę sobie takiego pięknego spokoju, akceptacji i uśmiechu w obliczu nieuchronnego.

PS Powyższe zdjęcie przedstawia rzeźbę z nagrobka Stanisława Jopka.

List-opad nadchodzi


Nasz dąb Emmanuel - pieszczotliwie zwany Emkiem - dotkliwie przeżył dzisiejszą, pierwszą tej jesieni, mroźną noc i postanowił nam na złość rozpocząć destrukcyjny proces zrzucania z siebie miliona żółto-brązowych liści... Wygląda to zrazu dość niewinnie - jak na tym zdjęciu - a wręcz urokliwie. Ale gdy Emek zdecyduje nagle pozbyć się wszystkich listków, mamy w ogródku prawdziwy armagedon :-)

piątek, 30 października 2009

Celibat w odwrocie?

Papież Benedykt XVI zezwolił księżom anglikańskim (pojedynczo i we wspólnotach) przechodzić do Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Będą na nowo wyświęcani i dostaną dyspensę od celibatu. Ponieważ niektóre wspólnoty anglikańskie w ostatnich czasach zezwoliły na święcenia kapłańskie dla kobiet oraz homoseksualistów, istnieje coraz więcej "ucieczek" do bardziej tradycyjnego Kościoła rzymskiego. Możemy sobie zatem wyobrazić w niedalekiej przyszłości sytuację, gdzie w jednej parafii spotkamy księdza celibatariusza oraz księdza z żoną lub całą rodziną. I wszystko legalnie. Zastanawiam się, czy co sprytniejsi nie wpadną na pomysł taktycznej ucieczki do anglikanów, by po jakimś czasie powrócić w zupełnie innej sytuacji osobistej...

Tymczasem z Hiszpanii napływają wieści, iż coraz częstszą praktyką jest omijanie celibatu przez zasiedzenie... Otóż niektórzy księża żyją oficjalnie z kobietami i nierzadko mają dzieci, co przez parafian jest tolerowane, a przez biskupa przemilczane. Bowiem biskupi mają jedynie wybór - ksiądz z kobietą albo żaden. I tak praktyka życiowa wkracza w prawo kanoniczne :-)

Cokolwiek myślimy o celibacie, nie da się uciec od konfrontacji z rzeczywistością. Czy krok papieża można odczytywać jako lekkie uchylenie drzwi?

czwartek, 29 października 2009

Obcy - refleksja 2

J'ai compris alors qu'un homme qui n'aurait vécu qu'un seul jour pourrait sans peine vivre cent ans dans une prison.
Czyli mniej więcej: Zrozumiałem wtedy, że człowiek, który żył tylko jeden dzień możne bez probelmu żyć sto lat w więzieniu.
Albert Camus, L'Etranger  (Obcy)

Siedzącemu od wielu miesięcy w areszcie bohaterowi chodzi o to, że ludzka pamięć i wyobraźnia, odpowiednio ćwiczone, są tak potężnym narzędziem, że wystarczy przeżyć jeden dzień, by potem przez sto następnych lat mieć materiał do myślenia, przypominania sobie, wyobrażania, kreowania świata imaginacji. A poza tym - człowiek do wszystkiego jest  w stanie się przyzwyczaić.

Gdy teraz pomyślę, jak prędko mijają dni, jak mało uwagi przywiązujemy do pojedynczego dnia - uważając (naiwnie?), że przd nami są tysiące kolejnych - i gdy zestawię taki jeden szary, normalny dzień z tym jednym dniem Camus'a, który miałby mi starczyć na sto lat uwięzienia w celi, czuję zażenowanie. Jakże nisko cenimy jeden zwykły dzień...

środa, 28 października 2009

Owidiusz na jesień

I żółte z zielonego dębu sączyły się miody
Ta fraza z Owidiusza - przez niektórych uważana za najpiękniejsze zdanie antycznego świata - nieustannie towarzyszy mi tej jesieni. Jest jakby mottem tego czasu. Dęby w naszej dzielnicy Nadwiśle przybrały tak cudną, miodo-żółtą barwę, że zachwycam się nimi bez końca. I za każdym razem wraca do mnie jak refren zdanie z Owidiusza.

Wczoraj pisałem o "ciężarze" zdania z Camus'a. Dziś przywołuję Owidiusza. Jakże inne te dwa światy!

wtorek, 27 października 2009

Obcy - refleksja 1

Tous les êtres sains avaient plus ou moins souhaité la mort de ceux qu'ils aimaient
Czyli w wolnym tłumaczeniu: Wszyscy zdrowi ludzie mniej lub bardziej pragnęli śmierci tych, których kochali.
Albert Camus, L'Etranger  (Obcy)

Merseult wypowiada te słowa w areszcie podczas rozmowy ze swoim adwokatem, gdy ten zapytał o śmierć matki głównego bohatera. Czy można pragnąć śmierci tych, których kochamy?

To jedno zdanie dało mi więcej do myślenia, niż cała dotychczasowa lektura książki (jakieś 100 stron). Takie zdania mają ogromy ciężar, wręcz przygniatają i chciałoby się je od razu odrzucić. A jednak wracam do tego i wracam, i wracam...

poniedziałek, 26 października 2009

Michał Urbaniak - JJ 2009

Koncert Michała Urbaniaka z zespołem i przyjaciółmi przyjąłem z mieszanymi uczuciami. Zabawa była przednia, to fakt. Ale muzycznie koncert nieco pozostawiał do życzenia. Pierwsze dwie sekwencje oparte na kompozycjach Miles'a Davies'a i Krzysztofa  Komedy - fantastyczne. Zespół złożony z ciemnoskórych muzyków nie sprawił dobrego wrażenia. Wyglądało na to, że Urbaniak nie ogarnia ich żywiołu i staje się w pewnym momencie (pod koniec koncertu) zbędnym dodatkiem.

Odkryciem wieczoru jest dla mnie Monika Borzym, młoda dziewczyna zaproszona przez Urbaniaka. Gdy zaśpiewała "You Taught My Heart to Sing" z repertuaru Dianne Reeves, oczarowała mnie swoim głosem. Piękna barwa i lekkość śpiewania. Bez wątpienia o tej dziewczynie jeszcze usłyszymy.

Gdy dżdżysto i mglisto...

Patrzę na moje zapłakane deszczem okno w pracy, goniące się po szybie przezroczyste krople... zimno, szaro, mokro, smętnie.... I jak tu w takich warunkach można skupić się na pracy? To jest czas na zakopanie się w domu pod ciełpym kocem, z dobrą książką w rękach, kubkiem gorącej herbaty z cytryną, ulubioną muzyką w tle. No i ukochaną osobą znajdującą się tuż obok-na odległość pocałunku, z którą można współodczuwać melancholię. Postuluję dni wolne od pracy gdy tak wygląda jesienny dzień.
A w myślach szemrze mi refren wiersza:

"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..."
/Leopold Staff "Deszcz jesienny"/

Nic dodać nic ująć.

sobota, 24 października 2009

I gdzie jest ta złota polska jesień???


Jednorożec czyli sen o śmierci

Miałem sen. Metafizyczny. Nastał koniec świata. Czy dla mnie tylko, czy dla wszystkich – nie wiem. Nagle widzę jednorożca. Jest wielki, biały i nadwyraz piękny. Nagle zbliża się do mnie. Wiem, że to on zadecyduje o moim losie. Przepuści mnie lub nie. On jest panem mojego życia i mojej śmierci. Wtem przybliża do mnie swe wielkie, mądre oczy i wiem, że się waha, zastanawia. Niedługo, ale czuję, że sąd nade mną nie jest łatwy i tak jednoznaczny. Czekam w napięciu. Trwa to zaledwie chwilę, lecz odczuwam to jako wieczność. Przez ten krótki moment przelewa się przeze mnie żal, skrucha nad moją słabością, nad ciemną stroną mojego „ja”. I wtedy widzę w oczach jednorożca uśmiech. Po czym kiwa na mnie białym łbem i zaprasza, bym wszedł. Nie wiem dokąd, ale wiem, że tego pragnę i w ogóle się nie boję. Od samego początku spotkania z jednorożcem nie ma we mnie odrobiny strachu. A zatem wchodzę, a raczej wzlatuję. Unoszę się ale tylko odrobinę nad ziemią. Czuję radość, że ziemia jest stąd tak blisko. Kraina, do której wstępuję jest zielona i piękna. Kolor soczystej, wiosennej zieleni jest tym, na co zwracam od razu uwagę. Widzę też ludzi, dużo ludzi. Nie znam ich twarzy, lecz czuję się wśród nich swobodnie jak wśród bliskich. Wszyscy wyglądają na szczęśliwych. Czuję zachwyt nad pięknem tego, co widzę i doświadczam. Jest mi dobrze, niewyobrażalnie dobrze. Szczęście.

Płyty

  1. Fryderyk Chopin, The Piano Concertos, wyk. Rafał Blechacz z towarzyszeniem Concertgebouw Orchestra z Amsterdamu. Deutsche Grammophon.
  2. Fryderyk Chopin, Sonaty: Haydn, Beethoven, Mozart, wyk. Rafał Blechacz. Deutsche Grammophon.
  3. Miles Davis, Godchild
  4. Charlie Haden, Steal Away
  5. Tomasz Stańko Quintet, Dark Eyes
  6. Siesta 5, Muzyka świata. Prezentuje Marcin Kydryński
  7. Mark Knopfler, Get Lucky
  8. Sting, If on a Winter's Night...
  9. Amalia Rodrigues, Anthologia, The Queen of Fado
  10. Paweł Bębenek, Gdy się rodzi Zbawca świata

Książki

  1. Adam Zamoyski, Chopin, Wydawnictwo PIW, 1990 - Biografia Chopina. Wspólna lektura samochodowa na jesień 2009.
  2. Albert Camus, L'Étranger, Wydawnictwo Gallimard, 2007. Czytaj: Refleksja 1 Refleksja 2 Refleksja 3
  3. Olga Tokarczuk, Anna In w grobowcach świata, Wydawnictwo Znak, 2006.
  4. Søren Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, Wydawnictwo Homini, 2008. Tłum. Jarosław Iwaszkiewicz. Czytaj: Refleksja
  5. Z Leszkiem Kołakowskim rozmawia Zbigniew Mentzel, Czas ciekawy, czas niespokojny, cz. 1. Wydawnictwo Znak , 2007. Czytaj: Refleksja
  6. Ksawery Knotz OMFCap, Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga, Wydawnictwo Święty Paweł, 2009.
  7. Z Leszkiem Kołakowskim rozmawia Zbigniew Mentzel, Czas ciekawy, czas niespokojny, cz. 2. Wydawnictwo Znak , 2008. Czytaj: Refleksja 1 Refleksja 2 Refleksja 3
  8. Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem, Wydawnictwo GAMMA, 1992. Czytaj: Refleksja
  9. Jan Józef Szczepański, Przed nieznanym trybunałem, Czytelnik, Warszawa, 1982. Czytaj: Refleksja 1 Refleksja 2 Refleksja 3
  10. Jan Twardowski, Autobiografia. Myśli nie tylko o sobie, Tom 1, Wydawnictwo Literackie, 2006.
  11. Leszek Kołakowski, Obecność mitu, Prószyński i S-ka, 2009.
  12. Paweł Huelle, Castorp, Znak, 2009.
  13. Imre Kertesz, Fiasko, WAB, 2003. Czytaj: Refleksja
  14. Jarosław Iwaszkiewicz, Tatarak. Czytaj: Refleksja
  15. Olga Tokarczuk, Prowadź swój pług przez kości umarłych, Wydawnictwo Literackie, 2009. Czytaj: Cytat
  16. Sempe-Goscinny, Le petit Nicolas et les copains, Editions Gallimard, 1994.
  17. Tadeusz Bartoś, Wojciech Eichelberger, Wojciech Szczawiński, W poszukiwaniu mistrzów życia. Rozmowy o duchowości. Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza, 2009.
  18. Andrzej Stasiuk, Taksim, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2009. Czytaj: Refleksja
  19. Imre Kertesz, Kadysz za nienarodzone dziecko, Wydawnictwo WAB, 2003
  20. Anna Janko, Dziewczyna z zapałkami, Wydawnictwo Nowy Świat, 2007
  21. Fernando Pessoa, Księga niepokoju, Wydawnictwo Świat Literacki, 2007.
  22. Marek Bieńczyk, Tworki, Wydawnictwo Sic!, 2007.
  23. Artur Domosławski, Kapuściński non-fiction, Świat Książki, 2010.
  24. Szalom Asz, Mąż z Nazaretu, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1990.
  25. Francois Sagan, Bonjour tristesse, Julliard, 1954.
  26. Bruce Chatwin, Wicekról Ouidah, Świat Książki, Warszawa 2007.
  27. Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli, Znak, Kraków 2006.
  28. Alwine de Vos van Steenwijk, Ojciec Józef Wrzesiński. ATD Czwarty Świat, Jedność, Kielce 2006.

Koncerty

  1. Jazz Jamboree, 25 października 2009, Sala Kongresowa. Michał Urbaniak z zespołem i gośćmi. Więcej o koncercie

Filmy

  1. Pora umierać, reż. i scen. Dorota Kędzierzawska, zdj. Artur Reinhart, muz. Włodek Pawlik, w roli głównej: Danuta Szaflarska, 2007.
  2. Kochankowie z Marony, reż. Izabela Cywińska, scen. Izabela Cywińska i Cezary Harasimowicz na motywach opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza, zdj. Marcin Koszałka, muz. Jerzy Satanowski, 2005.
  3. Tulipany, reż. i scen. Jacek Borcuch, zdj. Damian Pietrasik, muz. Daniel Bloom, 2005.
  4. Przerwane objęcia, reż. i scen. Pedro Almodovar, 2009.
  5. Białe szaleństwo, reż. Rune Denstad Langlo, 2009.
  6. Czekolada, reż. Lars Hallström, 2000.
  7. Hawaje. Oslo, reż. Erik Poppe, 2004.
  8. Pokój z widokiem, reż. James Ivory, 1986.
  9. Rewers, reż. Borys Lankosz, 2009.
  10. Tatarak, reż. Andrzej Wajda, 2009.
  11. Wszystko co kocham, reż. Jacek Borcuch, 2009.
  12. Człowiek z marmuru, reż. Andrzej Wajda, 1976.
  13. Dom zły, reż. Wojciech Smarzowski, 2010.
  14. Autor Widmo, reż. Roman Polański, 2010.
  15. Joanna, reż. Feliks Falk, 2010.
  16. Wenecja, reż. Jan Jakub Kolski, 2010.
  17. Jutro będzie lepiej, reż. Dorota Kędzierzawska, 2010.
  18. Las, reż. Piotr Dumała, 2009.
  19. Poważny człowiek, reż. Joel i Ethan Coen, 2009.