Nasz dąb Emmanuel - pieszczotliwie zwany Emkiem - dotkliwie przeżył dzisiejszą, pierwszą tej jesieni, mroźną noc i postanowił nam na złość rozpocząć destrukcyjny proces zrzucania z siebie miliona żółto-brązowych liści... Wygląda to zrazu dość niewinnie - jak na tym zdjęciu - a wręcz urokliwie. Ale gdy Emek zdecyduje nagle pozbyć się wszystkich listków, mamy w ogródku prawdziwy armagedon :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz