sobota, 12 grudnia 2009

Midrasz o winie

Gdy Noe zabrał się po potopie do sadzenia, pojawił się zaraz Szatan i zapytał go: – Co sadzisz? A on odpowiedział: – Winnicę. – A co się z tego robi, zapytał Szatan. – Jeśli owoce są słodkie, można z nich zrobić wino, które przynosi sercu radość. Wtedy Szatan zapytał: – Czy moglibyśmy razem sadzić, ty i ja? Noe się zgodził.

Co uczynił Szatan? Przyprowadził owcę i zabił ją w winnicy, potem przywiódł lwa i też go tam zaszlachtował, dalej sprowadził małpę i ją zarżnął, a na koniec zabił świnię. Potem zmieszał krew tych zwierząt z winem i zwrócił się do Noego: – Gdy ktoś pije jedną szklankę, jest jak owieczka, skromny i łagodny. Gdy dwie, czuje się potężny i silny jak lew, zaczyna gadać dumny i wyniosły, powiadając: kto się ze mną zmierzy! Gdy trzy, staje się jak małpa, tańczy, podskakuje i poniża swoje usta, udając, że wie to, czego nie wie. Gdy jednak wypija cztery szklanice i więcej, jak świnia tarza się w błocie i brudzie.
(Tygodnik Powszechny nr 24, 14 czerwca 2009)

1 komentarz:

  1. Całe szczęście, że nie jestem "zwolennikiem" wina i piwa !

    Pozdrawiam
    T.C.

    OdpowiedzUsuń