poniedziałek, 21 grudnia 2009

Choinka - czyli o tym jak Niemcy nam drzewo wciskali

Choinkowa tradycja, jak wiadomo, przywędrowała do nas z terenów niemieckich w okresie zaborów. Mało kto jednak w katolickiej Polsce wie, że to niemieccy protestanci rozpowszechnili zwyczaj stawiania i przystrajania choinki w wigilię Bożego Narodzenia. Nie kto inny, jak Marcin Luter był wielkim propagatorem tej tradycji.

Skąd u niemieckich protestantów pomysł, by ścinać upatrzonego w lesie iglaka i wciągać do domu? Nie do końca wiadomo. Niektórzy powołują się na związek z drzewami z biblijnego raju, inni na odniesienie do drzewa krzyża, a jeszcze inni przytaczają ten wers z Księgi Izajasza: "Chwała Libanu do ciebie przyjdzie, jodła i bukszpan, i sosna społem, aby przyozdobić miejsce świętości mojej" (Iz 60,13).

Ale wróćmy do pierwszego zdania tego tekstu: Choinkowa tradycja, jak wiadomo, przywędrowała do nas z terenów niemieckich w okresie zaborów. Jak to - w okresie zaborów Polacy przejęli jakiś zwyczaj od okupanta??? Na nasze usprawiedliwienie dodajmy, że pośrednikiem w tym dziwnym transferze kulturowym byli niemieccy mieszczanie zamieszkujący miasta Wielkopolski. Od nich to właśnie moda poszła na cały kraj. Moda? Ano zacytuję mistrza Kopalińskiego: "Zwyczaj rozpowszechnił się w Europie i Ameryce Płn. w okresie mody na rzeczy niemieckie po ślubie brytyjskiej królowej Wiktorii w 1840 z niemieckim księciem Albertem Sachsen-Coburg-Gotha, a w XX w. również w świecie niechrześcijańskim, np. w Japonii". Wygląda na to, że w owych czasach wpływ ówczesnych celebrytów na kulturę masową był porównywalny do obecnego... A niech tam, dobre wzory brać można nawet od wroga :-)

Trzeba jeszcze wspomnieć, że najbardziej opornym terenem na element obcy kulturowo była polska wieś. W wiejskich domach tak na dobre choinka zadomowiła się dopiero po drugiej wojnie światowej. Stało się tak nie bez przyczyny. Otóż nasza wieś od wieków pielęgnowała własną odrębną tradycję - podłaźniki lub podłaźniczki. Były to boże drzewka, gałęzie świerku, sosny lub jodły, które wieszano pod pułapem izby i ozdabiano wszystkim, co oznaczało życie - jabłkami, cukierkami, piernikami, herbatnikami, orzechami i "światkami" z opłatków.

Ufff na szczęście, gdy człowiek zobaczy pod choinką prezenty, to już nic z tego wszystkiego, co powyżej napisałem nie będzie pamiętał...

1 komentarz:

  1. Witam !

    Całe chrześcijaństwo zaadoptowało dla swoich potrzeb wiele symboli i obyczajów od innych wierzeń - Mitra, Horus, Izyda itp. Łącznie z ogólnie pojętym Bożym Narodzeniem i Wielkanocą (zbieżność dat i zdarzeń).

    Pozdrawiam !
    T.C.

    OdpowiedzUsuń