wtorek, 16 sierpnia 2011

Matka Boska Zielna

W tym roku postanowiłam nie przegapić ludowej tradycji. W słoneczne południe 15 sierpnia powędrowałam na krótki spacer po okolicznych polach, by w towarzystwie ścigających mnie komarów oraz psa włóczęgi stworzyć bukiet, no może raczej bukiecik kwiatów i ziół.
Uczczenie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny nazywane w polskiej tradycji Świętem Matki Boskiej Zielnej jest najstarszym świętem maryjnym w chrześcijańskim kalendarzu liturgicznym, a jego upowszechnienie sięga VIII wieku. Jednym z elementów tej uroczystości stało się oddawanie hołdu Maryi wraz z poświęceniem na Jej cześć leczniczych ziół, kwiatów, owoców i kłosów zbóż.

W ludowej tradycji poświęcone bukiety i wieńce zabierano do domów i wieszano w izbach obok świętego obrazu, w doborowym sąsiedztwie palmy wielkanocnej, tak by wspólnymi siłami ochraniały dom i jego mieszkańców swoją cudowną, leczniczą mocą. Miały chronić przed niebezpieczeństwami żywiołów tego świata, przed chorobami i nieszczęściami.

Kapłan, błogosławiąc zioła, prosi Boga: "Zachowaj je od zniszczenia, aby wzrastały, radowały oczy, przynosiły jak najobfitszy plon i mogły służyć zdrowiu ludzi i zwierząt. A gdy będziemy schodzić z tego świata, niechaj nas, niosących pełne naręcza dobrych uczynków, przedstawi Tobie Najświętsza Dziewica Wniebowzięta, najdoskonalszy owoc ziemi, abyśmy zasłużyli na przyjęcie do wiecznego szczęścia"

Ksiądz Tischner mówił o święcie Matki Boskiej Zielnej, że "to święto przede wszystkim piękne. Ono prowokuje ludzi, aby byli piękni". I ja czułam się piękna, uśmiechałam się do siebie zrywając kwiaty, a mój kolorowy bukiet coraz silniej pachniał miętą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz