sobota, 20 sierpnia 2011

Deklaracja przezroczystości

"Bardzo dobrze, że nam je zabrali. Majątki nie są nam potrzebne. Dzięki temu możemy skupić się na pracy duszpasterskiej". Nie są to słowa księdza-radykała, który zbyt łatwo przyjmuje do wiadomości komunistyczną konfiskatę dóbr kościelnych. To wypowiedź kard. Stefana Wyszyńskiego przytoczona przez Ewę K. Czaczkowską w biografii Prymasa Tysiąclecia.

Z jednej strony, wytaczane przez parafie, diecezje czy zakony procesy, których celem jest odzyskanie utraconych dóbr, zawsze niosą za sobą ryzyko utraty wiarygodności Kościoła jako stronnika ubogich. Z drugiej strony, Kościół posiada bezdyskusyjne prawo do zwrotu bezprawnie zabranych w czasach PRL terenów i budynków lub do pieniężnego ekwiwalentu. Co w tej sytuacji robić: odstąpić od roszczeń, godząc się w ten sposób na nikczemność komunistycznych grabieży? Dochodzić bezwzględnie swoich praw przed sądami, nie zważając na wspomniane wyżej ryzyko?
Czytaj więcej w 'Tygodniku Powszechnym" 33/2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz