
Tak, tak, znam wytłumaczenie ekonomiczne - mężczyźni kupują mniej ubrań, zatem mniej się ich szyje, a zatem koszt wyprodukowania jednostkowej sztuki odzieżowej męskiej jest wyższy od damskiej. Ale tu przypominam, że argument ekonomiczny podnoszony na przykład przez pracodawców zatrudniających więcej mężczyzn niż kobiet, jest mocno oprotestowany jako nierówność i niesprawiedliwość na tle płciowym. Pracodawcy też mają ekonomiczny argument - mężczyzna nie zachodzi w ciążę i nie chodzi na urlopy wychowawcze czy macierzyńskie, zatem więcej mamy go w pracy, a zatem mniej nas w efekcie kosztuje i jest wydajniejszy. Ekonomiczna prawda? Prawda. Ale czy sprawiedliwość?
No więc, czy dyskryminowanie mężczyzn w przecenach ubraniowych jest sprawiedliwe?
Męskie są większe.
OdpowiedzUsuńWitam !
OdpowiedzUsuńTo nie dyskryminacja, jedynie kwestia jakości produktu. Mężczyzna byle czego nie kupuje.
Pozdrawiam.
TC