czwartek, 24 grudnia 2020

O czułości

Odkąd Emilka jest z nami, inaczej patrzę na Boże Narodzenie. Pojawiły się nowe pytania i wyobrażenia. Na przykład taki obraz, na którym to Józef odbiera poród Jezusa. A jeśli nawet nie odbiera, to jest przy Maryi i trzyma ją za rękę, głaszcze po zmęczonej głowie. Gdy rodziła się Emilka i kawałek jej główki pokazał się już na tym świecie – a Hania miała kilka sekund oddechu – położna zachęciła mnie, bym dotknął delikatnie maluszka. Tak zrobiłem. Ten moment chyba najbardziej zapamiętałem z tej długiej nocy. Pierwsze nasze spotkanie, pierwszy dotyk innego niż mama człowieka, pierwszy na tym świecie gest czułości. O tym teraz dla mnie są święta Bożego Narodzenia: o czułości.

Tego Wam, drodzy znajomi i przyjaciele, wraz z Hanią najserdeczniej życzymy. Byście potrafili czułość z siebie rodzić, hojnie rozdawać i czułość od bliskich przyjmować.
A to zdjęcie – zrobione w styczniu 2019 roku – jest moim ulubionym „tatusiowym” obrazem czułego bycia obok siebie, dla siebie nawzajem. Hania pięknie uchwyciła tu coś nieuchwytnego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz