Ponownie jesteśmy w górach i z radością wędrujemy po jesiennych już Tatrach. Ogrom piękna jakie nas otacza jest tak wielki, że nie sposób go wprost opisać, przerasta ale jednocześnie daje niezwykłą wewnętrzną, czystą radość. Na szlaku widzimy istne cuda! Dzisiaj w czasie wspinaczki wracały do mnie słowa piosenki i cicho szumiały mi w głowie razem z górskim wiatrem:
(…)
stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
zachwytu swego nie wysłowisz
rosną skrzydła u ramion
czas się w wieczność przemienia
obłocznieją wszystkie ziemskie sprawy
gdy zbliżamy się do szczytu po kamieniach
rosna skrzydła u ramion
czas się w wieczność przemienia
góry i wolność dokoła
chyba dostąpimy tu wniebowstąpienia
(…)
rosna skrzydła u ramion
rosną przepastne błekity
życie pełne olśnień i zachwytów
tyś wędrówką najwytrwalszą ku szczytom
/sł. Józef Baran, "Ballada z gór", muz. P.Myszkowski, wykonanie: Stare Dobre Małżeństwo/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz