Bylibyśmy gorsi, niż jesteśmy, bez dobrych książek, które czytamy - powiedział Mario Vargas Llosa w mowie noblowskiej kilka dni temu w Sztokholmie. Bardzo ciekawe zdanie. Odwróćmy je zatem i zapytajmy retorycznie: A co jeśli dobrych książek w ogóle nie przeczytaliśmy?
Peruwiański laureat literackiego nobla wygłosił nietuzinkowe przemówienie. Mądre, poruszające, przekonujące i piękne. 74-letni pisarz dał popis mistrzostwa słowa. Od razu chce się zajrzeć do jego książek.
Inny cytat: Literatura opacznie przedstawia życie, a jednak pozwala lepiej je zrozumieć, połapać się w labiryncie, w którym się rodzimy, błąkamy i umieramy. Daje nam zadośćuczynienie po niepowodzeniach, jakich nam przysparza prawdziwe życie.
Jeszcze inny: Bo świat bez literatury byłby światem bez pragnień, ideałów i nieposłuszeństwa, światem automatów pozbawionych zdolności do wyjścia poza siebie, przemiany w drugiego, w innych, lepionych z glin naszych marzeń.
I jeszcze jeden cytat, mój ulubiony: Literatura, jak czary, które każą nam śnić, że mamy to, czego nie mamy, być tym, kim nie jesteśmy, sięgać niemożliwej egzystencji, w której niczym pogańscy bogowie czujemy się zarazem przyziemni i wieczni, wpaja nam ducha niezgody i buntu kryjącego się za wszelkimi dokonaniami, które pozwoliły ograniczyć przemoc w stosunkach między ludźmi. Ograniczyć zaledwie, nie położyć jej kres. Bo nasze dzieje będą zawsze niedokończone. Dlatego musimy dalej śnić, czytać i pisać, bo to jest najskuteczniejszy znany nam sposób ulżenia naszej przemijającej kondycji, pokonania robaka czasu i czynienia możliwym tego, co niemożliwe (Gazeta Wyborcza, 11-12 grudnia 2010).
To jest mowa o wielkich mocach literatury, a także o pięknie człowieka, jakie literatura z niego potrafi wydobyć. Warto przeczytać, a zaraz potem sięgnąć po dobrą książkę!