sobota, 27 września 2014

Wyspy szczęśliwe

Wyjdzie człowiek z domu na dwie godziny – w słońce, na pobliskie łąki, lasy, łęgi, nad rzekę – i od razu jakiś inny, lżejszy. Jest w pięknie natury pierwiastek oczyszczenia. Niby nic się nie dzieje – bo przecież tylko idziesz, patrzysz, słuchasz, myślisz, trochę rozmawiasz, jeśli masz z kim – a jednak przeszywa cię to wszystko, przewiewa, prześwietla i przewietrza.

Wracasz więc odmieniony i dziwisz się, że wszak chwilę cię nie było, a jakbyś z kościoła wrócił, z dobrej modlitwy albo z dalekiej podróży. Pochwalone bądźcie, wy, spacery dobre, które na wyspy szczęśliwe mnie (i żonę miłą) wyprowadzacie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz