środa, 28 lutego 2018

Parysko

Wymknęliśmy się na tydzień z warszawskiej rzeczywistości. Ugoszczeni cudownie przez francuskich znajomych, zamieszkaliśmy z nimi w Paryżu na szóstym piętrze kamienicy. Z malutką windą, drewnianymi skrzypiącymi schodami pachnącymi pastą  i widokiem z okna sypiani na dachy domów,  zza których na horyzoncie wystaje czubek wieży Eiffla. Przemierzamy codziennie paryskie ulice. Nad nami błękit nieba, słońce, w twarz wieje lodowaty wiatr - rzadka, zimowa niespodzianka. To piękne uczucie wracać do miejsc już znanych, przypominać sobie budynki, skrzyżowania i place, przywoływać poprzednie pobyty i wspomnienia z nimi związane, mieć świadomość, że dziesiątki kilometrów spacerów po tym mieście, które mamy już w nogach nie poszły na marne. Czujemy się nieco oswojeni. Chłoniemy Paryż. Poznajemy także jego nowe oblicza. Spotykamy się z tutejszą codziennością, podglądamy francuskie życie od kuchni i uczestniczymy w jego rytuałach. Jesteśmy szczęściarzami.