Krucha, lodowa koronka pokrywająca zamarzniętą jeszcze o poranku kałużę, mieniąca się w słońcu swoimi kryształkami. Czyż Bóg nie jest artystą? Ile radości można mieć patrząc na takie małe dzieło natury :)
Strony
▼
sobota, 27 lutego 2010
Czy taki lód to nie cud?
Krucha, lodowa koronka pokrywająca zamarzniętą jeszcze o poranku kałużę, mieniąca się w słońcu swoimi kryształkami. Czyż Bóg nie jest artystą? Ile radości można mieć patrząc na takie małe dzieło natury :)
czwartek, 25 lutego 2010
Uważność
"Według książki buddyjskiego mnicha, którą czytam, samą istotą buddyzmu jest mindfulness. Chyba można to przetłumaczyć jako uważność (słowo jest już u Mikołaja Reja) albo bycie uważnym. Znaczy to przyjmować z uwagą to, co jest teraz, zamiast zwracać się ku temu, co było, albo do tego, co będzie. Zbawienne dla męczenników sumienia, przeżuwających swoje dawne upadki, zbawienne dla niespokojnych, wyobrażających sobie ze strachem, co zdarzy się jutro".
/Czesław Miłosz, Piesek przydrożny/
Przeglądając i czytając fragmenty Pieska przydrożnego, pomyślałem nagle, że Miłosz - gdyby żył - mógłby z powodzeniem pisać tę książkę w formie bloga. Jest to bowiem bez wątpienia coś na kształt bloga z epoki przedinternetowej. Jego "wpisy" są tu pięknym przykładem uważnego przeżywania codzienności, starannym zapisywaniem "dzisiaj".
/Czesław Miłosz, Piesek przydrożny/
Przeglądając i czytając fragmenty Pieska przydrożnego, pomyślałem nagle, że Miłosz - gdyby żył - mógłby z powodzeniem pisać tę książkę w formie bloga. Jest to bowiem bez wątpienia coś na kształt bloga z epoki przedinternetowej. Jego "wpisy" są tu pięknym przykładem uważnego przeżywania codzienności, starannym zapisywaniem "dzisiaj".
czwartek, 18 lutego 2010
Kołysanka dla Malutkiej B.
środa, 10 lutego 2010
Jutro tłusty czwartek
czwartek, 4 lutego 2010
Życie jako gospoda (Pessoa)

Wystarczyło kilka stron Księgi zapomnienia, by spostrzec, że ten autor przychodzi do mnie z zupełnie innego świata. Czytam akapit, czytam w polskim tłumaczeniu rzecz jasna i dziwna rzecz: jakbym z jednej strony nie wszystko rozumiał, a z drugiej przeczuwał, że coś więcej jest za fasadą przeczytanych słów. Zdania irytują nieczytelnością i jednocześnie wciągają przestrzenią, głębią, pojemnością. Tajemnicza proza tajemniczego autora z Portugalii.
Fernando Pessoa (1888-1935) - portugalski poeta i prozaik. Zmarł w rodzinnej Lizbonie na marskość wątroby, pozostawiając po sobie kufer z 27 543 zapisanymi kartkami rękopisów.